Astell&Kern czy może Beyerdynamic? Okazuje się że jedno i drugie ponieważ T9ie powstały przy współpracy obydwu tych zacnych producentów. Wyposażone w rzadko spotykany na tym poziomie jakościowym, jedynie jeden przetwornik dynamiczny tyle, że nie byle jaki bo jest to miniaturowa odmiana dobrze znanego przetwornika Tesla od Beyerdynamic. Luksusowy i unikatowy wygląd to już natomiast z całą pewnością zasługa Astella. Czy ten wyceniony na niemal pięć tysięcy złotych owoc niemiecko-koreańskiej współpracy jest wystarczająco dojrzały? Przekonajmy się. Wygląd, budowa i akcesoria: Średniej wielkości, zwyczajne choć estetyczne pudełko. Oprócz słuchawek przy zakupie otrzymujemy: - praktyczne, skórzane etui - 10 par tipsów różnych rozmiarów i rodzajów - przejściówkę do kabla z zbalansowanego 2,5mm na tradycyjne 3,5mm Bardzo eleganckie, doskonale wykonane i pachnące luksusem etui. Domykane dodatkowo na magnesik. Korpusy słuchawek są bardzo małe i lekkie. Zostały one
Audiofilia Nervosa - niepokój wynikający z niekończącej się próby uzyskania najwyższej wydajności z własnego systemu stereo za pomocą najnowocześniejszych komponentów, kabli i użycia pewnych "ulepszeń". Głownym celem jest maksymalne docenienie muzyki jednak jest to pewna forma obsesji na punkcie elektroniki.