Przejdź do głównej zawartości

Massdrop Plus Recenzja



Massdrop czyli platforma sprzedażowa łącząca entuzjastów (audio, gadżetów outdorowych czy mechanicznych klawiatur) oferował już wielokrotnie słuchawki będące zmodyfikowanymi wersjami znanych słuchawek od uznanych producentów jak Fostex, Sennheiser czy AKG. Pierwszy raz jednak zaoferowano słuchawki które w całości zostały zaprojektowane oraz zbudowane bezpośrednio przez Massdrop. Pomysłem było zrobienie słuchawek grających jak UERM (Ultimate Ears Reference Monitor) i Etymotic er4s tyle ze z kawałem porządnego basu. Po roku R&D powstały słuchawki dokanałowe Massdrop Plus.


Maluteńkie pudełko w którego wnętrzu znajduje się równie malutka skrzyneczka ochronna. W środku znajduje się cały arsenał tipsów, przyrząd do czyszczenia oraz oczywiście same słuchawki. Czysto schludnie ale bez szaleństw.




Projekt i podejście bardzo ciekawe ponieważ przy obudowach zdecydowano się na druk 3d w kształcie uzyskanym z uśrednienia odcisków różnych osób dla słuchawek typu custom. Efekt wygląda tak że słuchawki wyglądają jak półprzeźroczyste CIEMy (custom in ear monitor) tyle że są plastikowe. W środku zamknięto 3 przetworniki armaturowe od Soniona w 2 drożnej konfiguracji (2 drivery dla basu i 1 dla średnich i wysokich). Kabel oczywiście odpinany, zdecydowano się na wycofane gniazda 2 pin i trzeba brać pod uwagę przy ewentualnej zmianie kabla że wtyczki muszą być do takich gniazd przystosowane. Większość producentów CIEMów jednak również decyduje się na takie rozwiązanie więc nie ma problemu z dostępnością niefabrycznych wtyczek i gotowych kabli.


 

Słuchawki wpasowują się idealnie w ucho, są bardzo wygodne oraz oferują bardzo dobrą izolację. Szkoda że producent nie zdecydował się na dołożenie do pakietu tipsów Spinfit CP100 ponieważ na nich moim zdaniem brzmią najlepiej. Kabel niestety sprawia dość słabe wrażenie użytkowe. Plącze się i w dotyku jest mocno plastikowy. Obecny jest też efekt mikrofonowy jednak w dużej mierze niwelowany przez noszenie kabla za uchem.



Brzmienie:

Trzeba mieć na uwadze że MDP (Massdrop Plus) są bardzo wrażliwe na impendacje źródła. Z odtwarzaczami oferującymi poniżej 1 ohma słuchawki brzmią tak jak brzmieć powinny, jednak już powyżej 2 ohmów bas zaczyna żyć własnym życiem i tworzy bezkształtną masę. Jeśli Twóje źródło ma kilka ohmów na wyjściu koniecznie będzie użycie przejściówki typu iFi iEMatch.

Ciężko w prosty sposób opisać Massdrop Plus i bynajmniej nie jest to spowodowane tym że brzmienie jest dziwne czy pokombinowane. Mamy tutaj coś co można określić jako perfekcyjna mieszanka 3 różnych filozofii grania:

- studyjna neutralność, duży nacisk na bycie poprawnym

- analityczność i duża moc wyciągania detali

- podkoloryzowany przekaz nastawiony na fun.

Gdyby zrobić "torcika" z tych 3 stylów MDP były by dokładnie na ich łączeniu.

Wysokie tony bardzo dobrze zaznaczone o bardzo wysokiej kulturze własnej. Nic nie szeleści, nic nie kłuje – super rozciągnięte ale nie nazwałbym ich podbitymi. Nie wychodzą przed szereg, nie narzucają się, robią swoje wyciagając mase detali ale nigdy nie są męczące. Talerze i werbel brzmią dokładnie tak jak powinny. Średnica jest praktycznie na tym samym poziomie co wysokie do tego jest perfekcyjnie dociążona ale nie gęsta. Średnica i soprany nie walczą ze sobą tylko razem tworzą harmonijną i spójną całość. Damskie wokale posiadają nadal tą wspaniałą cechę do przyprawiania o gęsią skórkę na rękach jednak nie wybijają się przed szereg. Nie są wyciągane też sykliwości i inne ostrości. Jeśli syblianty są w nagraniu to MDP powiedzą nam o tym jedynie tak jakby ledwo zauważalnym gestem.

Bas to jedyny zakres przy którym można powiedzieć że został podkoloryzowany. Na szczęście nie przesadzono i został on podbity w bardzo liniowy sposób co dało efekt stanowczy jednak nadal w dobrym guście. Bas ma pełny charakter z dobrym zejściem, mocnym uderzeniem, nigdy nie traci kontroli ale też nie jest dominujący – robi swoje podkreślając walory średnicy i wysokich. Nie jest epicki pod względem jakości ani ilości, jest po prostu bardzo dobry.

Neutralne wysokie i średnica podprawione sporym basem dały całościowo dźwięk bardziej przyciemniony, bardziej masywny, gładszy i spokojniejszy charakterem od analitycznych skalpeli jednak nadal nie są studyjni nudziarze. Z jednej strony mamy poprawność i nieefekciarskość z drugiej nadal bardzo dużą muzykalność i dodający wesołości bas. Muzyczna esencja przekazywana jest w sposób zwarty bez rozbijania jej na atomy i rzucania czymkolwiek w twarz. Ogrom detali podawany jest tak jakby przy okazji. Muzyka płynie a my nadal mamy doskonały wgląd w nagranie, jednocześnie bez popadania w analityczność. Można się albo skupić na detalach albo po prostu dać się ponieść muzyce bez analizy. Myślę że takie zestrojenie to maksymalnie podkoloryzowany przekaz który nadal można nazwać w miarę neutralnym, a wiec poprawnym i nieprzekłamanym.

Przestrzeń nie jest bardzo duża na szerokość, za to dosyć głęboka. Holografia i przestrzenne efekty 3d stoją za to na bardzo wysokim poziomie. Instrumenty są świetnie rozplanowane w przestrzeni i mają bardzo zaznaczoną fizyczną obecność. Rozdzielczość, separacja oraz przejrzystość są doskonałe pomimo nierozjaśnionego przekazu i nie za dużej przestrzeni.




Porównania:

Etymotic Er4xr - legendarne już, jednoprzetwornikowe absolutnie płaskie, tutaj w wersji z nieco podniesionym, bardziej uniwersalnym basem. W bezpośrednim porównaniu er4xr są dużo jaśniejsze, z o wiele mniejszym basem zaznaczonym bardziej w midbasie z bardzo słabo zaznaczonym choć nadal wyczuwalnym subbasem. Błyszczące górne rejestry er4xr przy okazji wyciągają wszelkie niedoskonałości nagrań. Słychać że nie domagają też w ciężkiej muzyce. Co prawda taka Metallica jest już spokojnie słuchalna (na er4s to niestety karykatura) jednak nadal czuć że nie jest to dokładnie to co powinno. Massdrop oferują znacznie więcej w kwestii basu i ogólnej masy jednocześnie nie podkreślając tak często słabo zrealizowanych talerzy w metalu. Jest świetnie oddana stopa perkusyjna oraz autentyczna ściana dźwięku w gitarowych riffach. W lżejszych gatunkach oraz lepiej zrealizowanych płytach jaśniejsze, bardziej zwiewne i surowe podejście er4xr  jest bardziej stosowne. Nie da się jednak nie zauważyć że MDP poza bardziej masywnym dźwiękiem posiadają tez lepszą rozdzielczość oraz trójwymiarową przestrzeń. Er4xr serwują moc detali prosto na tacy gdzie w MDP nie jest to takie oczywiste i trzeba się bardziej wsłuchać.


Campfire Vega – kilkukrotnie droższa konstrukcja oferuje brzmienie o wiele bardziej nastawione na fun. Ostro podkręcony, super masywny jednocześnie o zadziwiającej kulturze bas w połączeniu z pięknie iskrzącymi sopranami to bardzo efektowny dźwięk. Nieco wycofana średnica o bardzo organicznym brzmieniu przyciemnia ogólny przekaz i tutaj MDP wydają się jaśniejsze, równiejsze, bardziej powściągliwe zarówno na górze i dole. Z całą pewnością MDP oferują bardziej uniwersalne, referencyjne i równiejsze strojenie kładąc tylko stosunkowo lekki nacisk na bas, jednak trzeba przyznać że Massdrop ustępują zarówno jeśli chodzi o rozdzielczość jak i wielkość przestrzeni. Różnica jednak jeśli chodzi o ogólny poziom jakościowy jest znacznie mniejsza niż sugerowała by to cena.


Inear Prophile 8 – nie da się ukryć że technicznie Prophile 8 stoją wyżej pod każdym względem oferując również neutralne strojenie jednak mając wyższą rozdzielczość, ogromną przestrzeń oraz większą swobodę w oddawaniu niuansów. Brakuje im jednak blasku w najwyższej oktawie oraz nazwałbym to zacięcia to bycia porywającym. MDP przegrywają jeśli chodzi o techniczną perfekcję jednak oferują bardziej ekscytujące brzmienie poświęcając odrobinę z bycia poprawnym na rzecz dawania większej radości.




Massdrop dostarczył dokładnie taki produkt jak obiecywał czyli brzmienie neutralne z podbitym basem. Bas został podniesiony liniowo w całym zakresie a więc nieznacznie tylko został zachwiany neutralny charakter. Oferują przy tym bardzo wysokiej próby, jednak nadal kulturalne brzmienie idealnie balansując pomiędzy bezwględnym wyciąganiem detali, studyjną poprawnością, a dawaniem czystej przyjemności. Rozczarowani mogą być fani efektownego brzmienia bo to nie słuchawki dla nich. Jeśli chcesz neutralnej poprawności ale nie chcesz rezygnować z muzykalności to słuchawki dla Ciebie. Podobnie jeśli czujesz potencjał w Etymotic er4 jednak ilość basu jest dla Ciebie zbyt mała MDP to również sprzęt któremu powinieneś się przyjrzeć z bliska. Przy niewygórowanej kwocie otrzymujemy produkt który dosłownie depcze już po piętach konstrukcjom z przedziału 4-5tys zł a do tego oferuje mocno uniwersalne brzmienie.

Strona producenta: https://www.massdrop.com/buy/massdrop-plus-universal-iems

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ranking słuchawek dokanałowych IEM

Poniżej znajduje się ranking słuchawek dokanałowych, które miałem okazję przetestować. OGÓLNE WYTYCZNE - Ocenie podlegał wyłącznie dźwięk. - Konkretne numerowane pozycje na liście to moje subiektywne odczucia i kolejność w jakiej bym po nie sięgał. - Sprzęt przypisany do danego działu obiektywnie jest na porównywalnym poziomie. - Cena nie ma wpływu na ocenę, podana jest wyłącznie w celach informacyjnych. - Lista ma charakter rozwojowy i kolejne pozycje będą dodawane w ramach możliwości. - Jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić! DEFINICJE POZIOMÓW End Game - słuchawki wyznaczające nowe granice tego co jest fizycznie możliwe Ultra High End - słuchawki ze swoim brzmieniowym charakterem jednak w zasadzie już bez wad - świetne pod każdym względem. High End - w pewnych aspektach brzmienie na poziomie Ultra jednak w innych do tego poziomu brakuje Mid End - po prostu bardzo dobre brzmienie Entry Level - poziom który pozwala już w pełni cieszyć się muzyką be

Chord Mojo 2 Recenzja - Kieszonkowy dynamit

Brytyjski Chord nie rozpieszcza nas ilością nowości natomiast, jak już coś wypuszcza to zawsze tworzy tym nie małe zamieszanie. Długo musieliśmy czekać na następcę super popularnego Mojo, ale oto w tym roku ukazał się i on. Pozornie, z zewnątrz Mojo z numerkiem 2 nie przynosi rewolucji jednak zmian w środku jest całkiem dużo zarówno od strony funkcjonalności jak i dźwięku. Ciekawskich czy to ewolucja, rewolucja czy może po prostu zmiana kierunku zapraszam do poniższej recenzji. Wygląd i budowa: Malutkie pudełko, niczym specjalnie się nie wyróżniające. W środku poza samym urządzeniem znajduje się jedynie kabel usb który w dodatku jest śmiesznie krótki. Nadaje się jedynie do sprawdzenia czy urządzenie działa i to w zasadzie tylko z laptopem ponieważ jest zbyt krótki aby sięgnąć do gniazd usb w desktopach, a do połączenia z telefonem potrzebna jest dodatkowa przejściówka z innym złączem lub najwygodniej po prostu inny kabel. Mojo2 zachowuje maleńkie gabaryty poprzednika, a i wygląda oraz

Audio Technica ATH-ADX5000 Recenzja - Prawie ideał

Audio Technica to bardzo znany japoński producent sprzętu audio, który jakimś cudem nigdy na łamach mojego bloga nie gościł. Bohater niniejszej recenzji to ni mniej, ni więcej flagowy model otwartych słuchawek wokółusznych tegoż producenta. ATH-ADX5000 wycenione na około 10 tys zł to koszt wysoki chociaż przy coraz bardziej absurdalnych cenach innych modeli to już w zasadzie cenowo średnia półka jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. Czy to w takim razie okazja czy może niekoniecznie dowiemy się (mam nadzieję) z poniższej recenzji. Wygląd, budowa i akcesoria:   Słuchawki sprzedawane w ładnym choć dość zwyczajnym kartonie, którego niestety pokazać nie mogę bo go nie posiadam. Na szczęście posiadam za to jego zawartość. Miękko obita i gustowna walizeczka jako etui to świetny pomysł. Środek wyścielany przyjemnym materiałem z miejscem na słuchawki i kabel. To niestety wszystko. Brak jakichkolwiek akcesoriów choćby przejściówki na inną wtyczkę niestety smuci. Słuchawki posiadają ciekawy wygl